środa, 14 grudnia 2016

Panie Książek, pisz pan jak najwięcej książek!


Zbigniew Książek
Byłaś serca biciem.
Czyli przypadki pewnego literata








Wydawnictwo Muza
Warszawa 2016
ISBN 978-83-287-0474-9
s. 256



Są książki, przy czytaniu których czasami łzy ciekną ze śmiechu. Właśnie ta "autobiografia" zdecydowanie zalicza się nich. Wykreowane postaci i sytuacje, to czasami majstersztyk! Autor niewątpliwie czerpał fakty ze swojego życie, ale sądzę, że przetworzył wiele z nich przez filtry wyobraźni i efekt finalny... Czapki z głów!

     Z pozoru wyrywkowa autobiografia, czy raczej wybór autobiograficznych felietonów. W praktyce to powieść autobiograficzna z rozdzieloną na przeplatające się wątki fabułą. Ale te rozważania, to tak tylko pro forma - książeczka jest przede wszystkim gorącym gejzerem humoru (głównie na temat autora) wyrzuconym wprost ku niebu z siłą wodospadu.
     Przede wszystkim to zbiór anegdot z różnych epok i różnych sytuacji. Ale próżno by szukać plotek o różnych znanych ludziach. To znaczy są, ale tożsamości bohaterów trzeba się domyślać. Czasem to łatwe, a czasem nie. Autor utrudnia nam proste odniesienia także poprzez zarzucenia datowania wydarzeń, tak więc mamy na przykład: "Niedawno. Warszawa, Sala Kongresowa, Godz. 18.30", albo: "Dosyć dawno temu. Nowy Jork - Chicago, 9 pm". Osobiście wolałbym "kawę na ławę", ale można się przyzwyczaić.
A kim jest autor, Zbigniew Książek? Przede wszystkim poetą, autorem słów wielu piosenek (na przykład tytułowej, śpiewanej przez Andrzeja Zauchę) i oratoriów, m.in. Piotra Rubika. Dodatkowo dzięki tej książeczce dowiedziałem się, że za młodu wygrał nawet koncert debiutów na festiwalu opolskim wraz z Mirosławą Poślad ("Piosenka dla Grażki"). Ale próżno szukać tego w internecie.
     Najzabawniejsze są chyba sceny amerykańskie z okresu PRL, kiedy to autor pojechał do Stanów wbrew sobie i robił wszystko, żeby nic nie robić. Dorównują im sceny z Kongresowej, wiele mówiące o szacunku portierów, strażników itp. do twórców. Wyróżniają się też nocne przygody w kubach Krakowa i w kazimierskim burdelu.
     Osobna kategoria to wspomnienia "okołokościelne" z Watykanu, Monte Cassino, Kalwarii Zebrzydowskiej czy Leśniowa. I tu jest sporo humoru, ale też i trochę poważniejszych refleksji.
     Duże piwo dla osoby, która na podstawie tej publikacji potrafiłaby ułożyć prawdopodobny życiorys Zbigniewa Książka! Nieprawdopodobny - da się jak najbardziej! Ale najważniejsze dla nas, "użytkowników" jest to, że ta dowcipna książka potrafi ucieszyć i... pocieszyć. Daje radość i nadzieję i za to panu Zbigniewowi sława i chwała!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz