poniedziałek, 5 grudnia 2016

Tak dalej panie Roth!

Jürgen Roth
Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat









Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2016
ISBN 9788365521682
s. 318


Marsz - nawet zbrojny - po władzę, który próbuje przeprowadzić część obecnej opozycji nie wynika chyba z zagrożenia demokracji. Można przypuszczać, że są siły i to nie tylko w Polsce, którym zdecydowanie nie podoba się kierunek zmian proponowanych przez obecny rząd, jako sprzeczny z przeznaczonym dla nas projektem. Nie podobają się też pomysły zbadania pewnych wydarzeń z naszej historii, które choć określiły kształt RP, ujawnione mogłyby zaszkodzić ważnym osobom. Jedną z nich jest też katastrofa smoleńska.

      Jak to jest, iż część ważnych książek o Polsce współczesnej piszą za nas cudzoziemcy? Rozumiem, że temat katastrofy rządowego Tupolewa z prezydentem RP na pokładzie wzbudza u nas wielkie emocje, a także i to, że został wciągnięty na sztandary w naszej wojnie domowej. Rozumiem, że sprawę bada kolejna komisja, rozumiem też, że każda publikacja zapewne byłaby odczytana w stylu: "czyją rację autor przedstawia?". Tak, tu chyba leży przyczyna. W każdym razie taki wniosek można wyciągnąć z lektury książki Rotha.
      Za pewnik należy uznać, że raporty MAK i Millera nie mówią prawdy (w każdym razie większości prawdy). Jednak to one zdominowały dyskurs po jednej stronie naszej politycznej barykady, która zarazem przeciwnikom usiłuje wcisnąć wszystkie nieprawdopodobne hipotezy, jako traktowany poważnie wytwór chorej wyobraźni tychże przeciwników. Podobnie oceniana jest ta sprawa na Zachodzie, gdzie za poważne uważa się tylko takie polskie głosy, które dobiegają z jednej tylko strony barykady - tej antypisowskiej.
      Roth to niemiecki dziennikarz, który ma poglądy - nie kryje tego - zdecydowanie liberalne i inne niż rządzący obecnie w Polsce. Ale to on w sprawie katastrofy smoleńskiej przeprowadził bardzo rzetelne dziennikarskie śledztwo, którego owocem jest już druga książka (po "Tajnych aktach S."). Oczywiście nie uzyskujemy odpowiedzi, co tam się naprawdę stało. uzyskujemy za to potwierdzenie, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż potocznie sądzimy, i że teoria zamachu jest mocno prawdopodobna. Autor przytacza w tym celu ciekawe dokumenty niemieckiego wywiadu. Można z nich wyciągnąć wniosek, że był to zamach, a winni są znani nawet imiennie...
Ale największą zaletą tej książki jest omówienie w dwóch rozdziałach prawdopodobnych przyczyn zamachu. A także w jednym - obecnej sytuacji w Polsce i sposobów urabiania opinii na Zachodzie, by odpierała ją jako zagrożenie dla demokracji. O tym w Polsce już nie raz pisano, ale ten rozdział napisany przez dziennikarza niemieckiego pozwala wierzyć, że i ludzie na Zachodzie mogą zrozumieć fakty, o ile dostaną lub zdobędą obiektywne dane.
     W skrócie: zagrożenia dla demokracji w Polsce nie ma, przynajmniej ze strony obecnych władz, no i przynajmniej nie w tej chwili.
     A zamach? Owszem, najpewniej był i są obiektywne przesłanki, by tak sądzić.
     Przypominam - książkę napisał antypisowski Niemiec.

     Duże brawa dla wydawnictwa Zysk i S-ka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz